NFL
Tak wygląda powrót delegacji Andrzeja Dudy z USA po awarii. Znamy szczegóły!
Po awarii samolotu w Stanach Zjednoczonych delegacja Andrzeja Dudy musiała nieco zmienić dalsze plany. Lot do Brukseli na spotkanie z szefem NATO Jensem Stoltenbergiem odbywał się w dwóch etapach. Co jeszcze działo się w drodze do Brukseli i jak będzie wyglądał powrót do Polski?
Czwartkowe popołudnie w Stanach Zjednoczonych nieoczekiwanie okazało się stresujące dla Andrzeja Dudy, jego otoczenia i towarzyszących prezydentowi przedstawicieli mediów. Jak ujawniliśmy jako pierwsi w “Fakcie”, w prezydenckim samolocie wykryta została awaria. Choć usterka nie była poważna, zgodnie z przepisami Boeing 737 nie mógł zabrać pasażerów na pokład. Co się stało? Przestał działać system monitorów pokładowych dla załogi. Mimo prób nie udawało się go włączyć.
W tej sytuacji urzędnicy odpowiedzialni za logistykę skorzystali z planu B. Zgodnie z procedurą HEAD, w Stanach Zjednoczonych był jeszcze drugi samolot. Właśnie tym “zapasowym” boeingiem ostatecznie wraca Andrzej Duda i delegacja.
Druga maszyna może zabrać większą liczbę pasażerów, ale — co za tym idzie — ma mniejszy zasięg. To wymusiło konieczność tankowania boeinga w drodze. Jako miejsce do międzylądowania wybrano Azory. Postój techniczny na jednej z portugalskich wysp trwał około godziny. Delegacja nie opuszczała w tym czasie maszyny. Po uzupełnieniu zapasów paliwa, boeing ruszył w dalszą drogę. W trakcie do stolicy Belgii z Warszawy został wysłany inny samolot, by zabezpieczał powrót prezydenta do ojczyzny.
Biden podsumował wizytę Dudy i Tuska w Białym Domu. Przytoczył wzruszające słowa swojej mamy
Duda z bliska zobaczył niszczycielską siłę sprzętu, który trafi do Polski. Ta mina mówi wszystko [DUŻO ZDJĘĆ]