NFL
Tak Siara oszukał wszystkich. Hryniewicz zdradza największy sekret Janusza Rewińskiego
Był sympatyczny, miły i niezwykle koleżeński. Dużo więcej umiał, niż zostawił po sobie. Był takim solidnym aktorem. Niektórzy zwracali się do niego Siara z pamiętnej roli w “Killerze” – Mieczysław Hryniewicz wspomina zmarłego 1 czerwca Janusza Rewińskiego. – On wymyślił sobie, że zrobi karierę, jako taki grubiański mężczyzna. A wcale taki nie był – dodaje. Razem zagrali m.in. w serialu “Zmiennicy” Stanisława Barei.
Janusza Rewińskiego poznał pan na planie “Zmienników”?
Mieczysław Hryniewicz: Poznaliśmy się dużo wcześniej, niż na planie tego serialu. Choć tak dobrze się nie znaliśmy, to wiedzieliśmy o sobie sporo. On skończył szkołę krakowską, a ja warszawską. W “Zmiennikach” zagrał w kilku odcinkach.
Był sympatyczny, miły i niezwykle koleżeński. Dużo więcej umiał, niż zostawił po sobie. Był takim solidnym aktorem. Mówiono do niego Rewa, ale słyszałem, że niektórzy zwracali się też do niego Siara z pamiętnej roli w “Killerze”. Zresztą on wymyślił sobie, że zrobi karierę, jako taki grubiański mężczyzna. Cały czas posługiwał się swoim żargonem, sylaby zmiękczał, przyjmował po prostu taką maskę. A w życiu prywatnym wcale taki grubiański nie był. Był bardzo wrażliwym człowiekiem.