Trzy osoby z zarzutami po śmierci Liama Payne’a. Szokujące szczegóły śledztwa

Prokuratura w Buenos Aires przedstawiła zarzuty trzem osobom w związku ze śmiercią Liama Payne’a, byłego członka popularnego zespołu One Direction. Wśród oskarżonych znajduje się domniemany dostawca narkotyków, pracownik hotelu oraz bliska znajomość artysty. Oto nowe fakty, które wyszły na jaw w toku śledztwa.

Liam Payne
Liam Payne Foto: ANGELA WEISS / AFP
Liam Payne zginął tragicznie 16 października po upadku z balkonu na trzecim piętrze hotelu CasaSur Palermo. Policja wykluczyła udział osób trzecich, a w pokoju, w którym przebywał muzyk, stwierdzono obecność alkoholu i narkotyków. Zniszczone meble mogą wskazywać na dramatyczne ostatnie chwile artysty.

Badania toksykologiczne wykazały ślady alkoholu, kokainy i antydepresantu na receptę w organizmie Liama Payne’a. Prokuratura sugeruje, że w chwili wypadku muzyk mógł być nieprzytomny lub półprzytomny.

Wśród oskarżonych jest zarówno dostawca narkotyków, pracownik hotelu, jak i Rogelio “Roger” Nores – amerykański biznesmen i menedżer Payne’a podczas jego pobytu w Argentynie. Ten ostatni, oprócz dostarczenia narkotyków, usłyszał zarzut “porzucenia”, które mogło przyczynić się do śmierci muzyka. Grozi mu za to od 5 do 15 lat więzienia.

Argentyńska prokuratura prowadziła szeroko zakrojone działania, w tym przeszukania w dziewięciu domach, analizę zeznań świadków, opinii biegłych, materiałów z monitoringu oraz danych z telefonu zmarłego Liama Payne’a. Wszystko po to, aby wyjaśnić okoliczności tego tragicznego zdarzenia.