NEWS
To, co stało się później odbiera mowę, Polacy przecierają oczy ze zdumienia 😱
To, co stało się później odbiera mowę, Polacy przecierają oczy ze zdumienia 😱
Poniżej artykuł w stylu felietonu / newsowego tekstu na temat nagłej obecności Karola Nawrockiego, Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego na Marszu Niepodległości — z nutą „To, co stało się później odbiera mowę, Polacy przecierają oczy ze zdumienia”.
To, co stało się później odbiera mowę — Polacy przecierają oczy ze zdumienia 😱
Wydarzenia z 11 listopada 2025 roku zaskoczyły nie tylko uczestników Marszu Niepodległości, ale również obserwatorów sceny politycznej. Prezydent Karol Nawrocki, stojąc z biało-czerwoną flagą w dłoni, maszerował wśród tysięcy Polaków, a obok niego — jakby na znak jedności — pojawili się Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki. Czy to był tylko gest patriotyczny, czy już rozgrywka kampanijna? Oto, co się wiemy — i co mogą myśleć Polacy.
Symbol jedności, czy kampania w przebraniu?
Karol Nawrocki potwierdził swój udział w Marszu Niepodległości, pisząc, że od lat uczestniczy w tym wydarzeniu — wcześniej jako prezes IPN, a teraz już jako prezydent.
katolickie.media.pl
+2
Polityka Super Express
+2
W swoim artykule podkreślił, że marsz to „piękna tradycja”, manifestacja przywiązania do flagi narodowej i szacunku dla historii.
USAlery
+1
Jednak obecność w marszu takich polityków jak Kaczyński i Morawiecki natychmiast wzbudziła pytania. Jak zauważają komentatorzy, ten moment mógł mieć drugie — polityczne — dno.
Polityka w biało-czerwonym
Politycy PiS nie ograniczyli się do biernego udziału. W marszu wzięli udział m.in. Jarosław Kaczyński, były premier Mateusz Morawiecki, a także inni wpływowi konserwatyści.
PolsatNews.pl
+1
Dla wielu to nie tylko święto narodowe, lecz pretekst do zacieśniania linii politycznych — w otoczeniu symboli narodowych, co nadaje całej demonstracji wyjątkową siłę przekazu.
Krytycy szybko zauważyli możliwy wpływ tego wydarzenia na przyszłe rozgrywki wyborcze. Marcin Mastalerek, były działacz PiS, skomentował obecność Kaczyńskiego: jego zdaniem prezes partii był „całkowicie niewiarygodny”, bo nigdy wcześniej nie brał udziału w marszach – a teraz, w towarzystwie Nawrockiego, jego obecność nabiera innego znaczenia.
Rzeczpospolita
+1
Reakcje zdezorientowanych Polaków
Dla wielu Polaków scena, w której prezydent, lider PiS i były premier maszerują ramię w ramię, wygląda jak wyjęta z kampanii wyborczej. Czy to naprawdę „święto”, czy już preludium politycznej kampanii? To pytanie zaczyna krążyć w mediach społecznościowych, w komentarzach pod reportażami i analizach.
Niektórzy odbierają to jako sprytny manewr: połączenie symboliki patriotycznej z mocnym przekazem politycznym. Inni z kolei obawiają się, że taka aktywność głowy państwa przeciera granice między świętem narodowym a politycznym spektaklem.
Co dalej?
Czy ten marsz stanie się nowym punktem odniesienia w polityce Nawrockiego – jako prezydenta, który potrafi łączyć środowiska?
Czy obecność Kaczyńskiego i Morawieckiego to zapowiedź wspólnej strategii na przyszłość?
A może to tylko okazjonalny gest, który nie wpłynie trwale na strukturę władzy?
Jedno jest pewne: Polacy patrzą z zaskoczeniem. Ten moment — z flagą, politykami, tłumem — na długo zapadnie w pamięć. Bo to, co zaczęło się jako narodowa manifestacja, może być zarazem początkiem nowej rozgrywki.
Jeśli chcesz — mogę przygotować pełny artykuł analityczny (z cytatami, kontekstem historycznym i prognozą wyborczą). Czy mam to zrobić?