NFL
Cameron musiał przepraszać za tę postać z “Titanica”. Rodzina czekała na to aż 20 lat
Od premiery “Titanica” minęło ponad ćwierć wieku, a mimo to opowieść o nieszczęśliwej miłości Rose i Jacka wciąż zachwyca kolejne pokolenia. Choć inspiracją do jego powstania były prawdziwe wydarzenia, to reżyser James Cameron nie trzymał się ściśle faktów historycznych. Z tego powodu przez lata miał na pieńku z rodziną oficera, którego dla podkręcenia fabuły, ukazał w niezbyt dobrym świetle.
Titanic” miał swój debiut na wielkim ekranie pod koniec 1997 roku i do dziś uznawany jest za absolutny majstersztyk w historii kinematografii i jednocześnie jedną z najwybitniejszych produkcji w reżyserskim dorobku Jamesa Camerona. Fabuła skupia się wokół losów arystokratki Rose DeWitt Bukaret (w tej roli Kate Winslet), którą podczas rejsu połączyła nieszczęśliwa miłość z emigrantem Jackiem Dawsonem (Leonardo DiCaprio). Ich relacja rozwija się na tle tragicznych wydarzeń, do których doszło 80 lat przed premierą. W nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku podczas dziewiczego rejsu brytyjski transatlantyk poszedł na dno po zderzeniu z górą lodową, pociągając za sobą ponad 1500 pasażerów.
Mimo że główny wątek i bohaterowie “Titanica” są fikcyjni, a przynajmniej nie ma żadnych dowodów, by taka historia wydarzyła się naprawdę, to w filmie nie brakuje też postaci wzorowanych na prawdziwych ofiarach katastrofy. Jedną z nich jest wykreowany przez Ewana Stewarta pierwszy oficer William McMaster Murdoch, którego nie przedstawiono od zbyt dobrej strony. Najpierw przyjął bowiem łapówkę, potem dokonał morderstwa, a na koniec, widząc, że ratunek nie jest już możliwy, popełnił samobójstwo.
Okazuje się jednak, że w tym przypadku twórców mocno poniosła wyobraźnia, o czym świadczą m.in. relacje ocalałych świadków. Ich zdaniem oficer nie tylko próbował interweniować, gdy spostrzegł na horyzoncie lodowiec, lecz także aktywnie uczestniczył w ewakuacji pasażerów. To właśnie on uratował najwięcej osób z tonącego statku, przez co sam stracił życie