NFL
Hołownia przeprowadził smutną rozmowę z emerytem. „Nogi się zatrzęsły, ziemia się zapadła”
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia odwiedził miejscowość Pleszew w Wielkopolsce. Odbył tam trudną rozmowę z jednym z mieszkańców. Słowa mężczyzny poruszyły zebranych.
Lider Polski 2050 pojechał na zachód kraju, w ramach cyklu „Pod jedną flagą”. Spotkał się tam w jednej z restauracji z mieszkańcami miejscowości Pleszew, na terenie której żyje mniej niż 20 tysięcy osób.
Z politykiem koalicji chciał porozmawiać senior, który zaczął do tego, że w ubiegłym roku wziął udział w programie wymiany tzw. kopciuchów (chodzi o piece węglowe) i zaopatrzył swoją nieruchomość w pompę ciepła, a także fotowoltaikę. Emeryt nie spodziewał się, że jego decyzje doprowadzą go na dno.
Gdy dostałem rachunek za prąd, nogi się zatrzęsły”
Mężczyzna przyznał, że zdecydował się na wykonanie wspomnianych trzech ruchów, ze względu na oczekiwane oszczędności i chciał zadbać przy tym o środowisko. Stwierdził, że „uwierzył rządowi polskiemu”, iż warto to zrobić. Wyrzucił kopciucha, by otrzymać dotację, a następnie postępował zgodnie z planem. Niestety, wszystko było dobrze, ale do czasu. – Gdy dostałem rachunek za prąd. Nogi się zatrzęsły, ziemia się zapadła. W tysiącach złotych muszę płacić za mój prąd (…) Jestem goły i wesoły – przyznał, cytuje mężczyznę portal Interia.
Ile kosztowała go fotowoltaika? Starszy mężczyzna wskazał, że „wyłożył” na nią aż „50 tysięcy złotych”. – Dotację dostałem tylko na pompę ciepła. Oszczędności całego życia, pieniądze na „czarną godzinę” włożyłem, żebym miał lepsze życie i żeby było czyste powietrze. Nie tylko dla siebie, ale dla nas wszystkich to zrobiłem. Teraz ponoszę konsekwencje – zaznaczył. Senior z bólem serca przyznał, że jest „zrujnowany”.
Mieszkaniec Wielkopolski pokazał je zresztą Hołowni – musi zapłacić jeszcze 2 tys. zł. W jakich warunkach teraz żyje? W domu utrzymuje temperaturę 18 stopni Celsjusza, nie używa też czajnika elektrycznego czy piekarnika – tłumaczyła osoba bliska emerytowi.
Hołownia przyznał, że „jest w tej samej sytuacji”. Polityk Polski 2050 założył jednak fotowoltaikę wcześniej, „załapując się na stare zasady”. Z tego względu, jak przyznał, „kradną mu mniej”. Marszałek powiedział, że „też dopłaca do tego interesu”, choć wcześniej myślał, że inwestycja pomoże mu „wyzerować rachunki”. Lider Trzeciej Drogi zauważył, że zasady, które regulują tę kwestię, „są chore”. – Pan jest dzisiaj w sytuacji, w której państwo potraktowało pana w sposób radykalnie niesprawiedliwy. To woła o pomstę do nieba – podkreślił.