NEWS
Mocne słowa Mirosława Suchonia o konwencji PiS. Czy partia obraziła swoich wyborców, stawiając na “drużynę oldboyów”?
Mocne słowa Mirosława Suchonia o konwencji PiS. Czy partia obraziła swoich wyborców, stawiając na “drużynę oldboyów”?
Poniżej przedstawiam artykuł na temat wypowiedzi Mirosław Suchoń oraz ich znaczenia w kontekście ostatniej konwencji Prawo i Sprawiedliwość (PiS) — czy partia faktycznie „obraziła swoich wyborców”, stawiając na „drużynę oldboyów”.
Wypowiedź i jej treść
Mirosław Suchoń — poseł Polska 2050 — w programie „Śniadanie Rymanowskiego” skomentował programową konwencję PiS słowami:
„Myślę, że tym kongresem programowym (…) to PiS obraził swoich wyborców. Drużyna oldboyów, (…) jakieś stare szkapy wyciągnięte z boksów, zaciągnięte do wozów.”
Wymienił przy tym konkretnie takich polityków, jak Zbigniew Ziobro, Przemysław Czarnek, Daniel Obajtek, Jacek Kurski, Joanna Lichocka czy Julia Przyłębska.
wiadomosci.onet.pl
Suchoń podkreślił, że „nie ma tam świeżości, nie ma tam pomysłów. Jest jakaś sekta starych, dobrych towarzyszy, którzy wzajemnie poklepują się po plecach i kompletnie nic z tego nie wynika.”
wiadomosci.onet.pl
+1
Krótko mówiąc: jego ocena jest bardzo krytyczna — konwencja PiS według niego to sygnał stagnacji, odrzucenia nowych twarzy i tym samym – potencjalnie – zawodu dla wyborców.
Co oznacza zarzut „obrażenia wyborców”?
Stwierdzenie, że partia „obraziła swoich wyborców”, ma kilka wymiarów:
Nie spełnianie oczekiwań zmian i odnowy
Dla wielu wyborców partii rządzącej istotne może być, że partia nadal działa z tym samym, znanym już składem, bez wprowadzenia realnej nowej generacji liderów. Jeśli wyborcy liczyli na „nową krew”, mobilizację, świeże idee – mogą poczuć się zawiedzeni.
Odczucie, że partia działa dla własnego środowiska, a nie dla wyborców
Suchoń mówi o „sekcie starych, dobrych towarzyszy, którzy poklepują się po plecach”. To obraz partii zamkniętej, wewnętrznej, niekoniecznie otwartej na potrzeby i głos bazowych wyborców.
Kontrkoncepcja mobilizacji wyborców
Jeżeli partia przedstawia się jako dynamiczna, zmieniająca się, świeża — a w praktyce stawia na stare twarze — może to być odebrane jako rozbieżność między retoryką a rzeczywistością. W polityce utrata autentyczności bywa postrzegana jako lekceważenie.
W tym sensie zarzut nie oznacza tylko „obrzydzenia” wyborów, lecz raczej „zignorowania” oczekiwań — co może być postrzegane jako obraza.
Czy zarzut jest uzasadniony?
Oceniając argumenty, można wskazać zalety i słabości tej krytyki.
Mocne strony krytyki
Widoczna stagnacja kadrowa: Jeśli rzeczywiście na konwencji PiS dominowały osoby długo związane z partią, a nie nowe twarze — to potwierdza część zarzutu, że partia postawiła na „zespoły oldboyów”.
Symboliczny wymiar konwencji: Konwencje programowe i kadrowe mają nie tylko komunikacyjny wymiar, lecz także sygnalizują kierunek: kto będzie budował partię dalej, jaką energię wnosi, jak wygląda strategia na przyszłość. Jeśli ten kierunek wydaje się konserwatywny, może budzić wrażenie braku zmiany.
Argumenty przeciwne
Brak pełnych danych o wszystkich uczestnikach i decyzjach: Sam fakt, że wśród występujących byli politycy już znani, nie oznacza automatycznie, że nie było też miejsca dla nowych twarzy czy iż strategia partii jest jedynie „oldboys”.
Strategia może być celowa: Partia rządząca może uznać, że bazą zaufania są znane twarze — i że stabilność jest ważniejsza niż ciągła zmiana. Z punktu widzenia wyborców wcale nie musi to być negatywnie oce