NFL
Trzeci tydzień wielkich zmian dla Igi Świątek. To Aryna Sabalenka rozdaje tu karty
Nie chcemy przyzwyczajać się do tego widoku. Zaczął się właśnie trzeci tydzień, w którym Aryna Sabalenka może chwalić się miejscem liderki w rankingu WTA. Strata Igi Świątek wciąż jest czterocyfrowa, ale istnieje cień szansy, że w 2024 r. Polka odzyska miano “jedynki”. Nie wszystko zależy od niej, ale w tym przypadku obrona tytułu WTA Finals jest priorytetem. Przedstawiamy możliwe scenariusze.
Po tym, jak 23-latka wycofała się z azjatyckiej części rywalizacji w sezonie i w międzyczasie zmieniła trenera z Tomasza Wiktorowskiego na Wima Fissette’a, na szczyt wskoczyła Białorusinka. I po pierwszym meczu w Rijadzie przybliżyła się do tego, by pozostać tam co najmniej do początku 2025 r. W sobotę ograła Qinwen Zheng 6:3, 6:4 w niezwykle zaciętym meczu. Decydowały pojedyncze błędy, ale Sabalenka wytrzymała i dopisała sobie pierwsze punkty w WTA Finals.
Powrót na kort Świątek nie był spacerkiem, ale ostatecznie także udało jej się zgarnąć 200 punktów za grupowe zwycięstwo. W niedzielę przegrywała już z Barborą Krejcikovą już 4:6, 0:3, ale odwróciła losy meczu i wygrała drugą i trzecią partię 7:5, 6:2. A to oznacza kontynuowania wciąż realnej drogi o powrót na szczyt.
Polka broni tytułu z Cancun, a punkty za tamto osiągnięcie już zostały odjęte. W kolejnym zestawieniu opublikowanym przez WTA traci 1047 pkt do Sabalenki. WTA wypuściła oficjalny ranking 4 listopada, ale nie ma w nim punktów za pierwsze grupowe zwycięstwa w WTA Finals.
Dopisane zostaną one tuż po zakończeniu rywalizacji w Rijadzie. W rankingu “na żywo” widzimy jednak dodatkowe “oczka” na koncie m.in. Sabalenki, Świątek i Gauff. Zabawa dopiero się zaczyna i po kolejnych spotkaniach okaże się, czy zmiana liderki faktycznie jest możliwa.