NFL
Za kulisami huczy o postawie Sikorskiego. Wszystko rozstrzygnie się w weekend?
Za miesiąc powinniśmy poznać nazwisko kandydata KO na urząd prezydenta. Chociaż do 7 grudnia pozostało już niewiele czasu, podczas sobotniego spotkania zarządu PO ustalone mają zostać dopiero “drogi dojścia do wyboru kandydata”. Z nieoficjalnych ustaleń “Faktu” wynika, że jedną z prawdopodobnych są prezydenckie prawybory, których głównym celem wcale nie będzie oddanie wyboru działaczom. O to, czy wyłonienie kandydata na drodze głosowania jest jednym ze scenariuszy, zapytaliśmy Borysa Budkę. Polityk kieruje naszą uwagę na weekendowe ustalenia.
Donald Tusk zapowiedział, że Koalicja Obywatelska przedstawi swojego kandydata 7 grudnia. Zdradził też, że będzie nim jedna z osób, które zabrały głos na październikowej konwencji ugrupowania. Chociaż wystąpiło tam siedmioro polityków, pod uwagę wzięto wyłącznie trzy nazwiska: Trzaskowski, Sikorski lub Tusk.
Premier wkrótce zapewnił, że sam nie wystartuje w wyborach. “Będzie to ktoś, kto, po pierwsze, nadaje się najlepiej na ten urząd, po drugie — ma największe szanse na wygranie, po trzecie — nie będę to ja. Naprawdę!” — zapowiedział w serwisie X. Wskazał też, że decyzja zostanie ogłoszona na Śląsku.
Dwa tygodnie później wciąż mówi się o szansach Rafała Trzaskowskiego i Radosława Sikorskiego. Prezydent stolicy zapowiedział już, że chce spróbować swoich sił. — Jestem gotów i nie odpuszczę — zapewnił. Chociaż minister spraw zagranicznych nie złożył takiej deklaracji, stwierdził, że skoro czyta o tym w mediach, “to musi być prawda”.
Sikorski postanowił wbić szpilę rywalowi. — Nie zawsze w Warszawie wszyscy rozumieją, jak myśli reszta Polski — ocenił na antenie Polsat News. Jak nieoficjalnie ustalił “Fakt”, postawa szefa MSZ i jego dążenie do kandydatury nie podoba się części polityków z jego partii. Ci nie chcą, żeby Sikorski reprezentował ich w wyborach. I wygląda na to, że znaleźli sposób.